Tym razem spółka, o której się nie pisze a, moim zdaniem, to błąd.
Zetkama zajmuje się nudnymi rzeczami - robią armaturę przemysłową czyli jakieś zawory, kurki, hydranty, przepustnice, śruby i tym podobne dziwolągi; ma też własną odlewnię czyli coś raczej niezbyt czystego, coś, od czego Zachód coraz bardziej odchodzi. I tu szansa tej spółki bo ponad 60% sprzedaży to eksport (słaby złoty to korzyści dla Zetkamy). ZKA cały czas się rozwija - w 2008 roku kupili fabrykę śrubek (czyli, jak to oni nazywają: "fabrykę elementów złącznych") Śrubenę. Pod koniec 2011 kupili Armak (też armatura).
Zarząd Zetkamy posiada obecnie akcje o wartości około 5 mln. zł - to dobra informacja gdy zarząd ma dużo akcji - powinno mu zależeć co nieco na wzroście ich kursu.
Wyniki za 2011 rok są znacznie lepsze niż w 2010. Spółka jest warta dzisiaj na giełdzie około 140 mln. zł. W 2011 roku zarobiła około 26 mln. zł ale 6,5 mln. zł to okazyjny zysk więc ten taki czysty zysk netto to około 19,5 mln. zł. To sporo jak na obecną wycenę giełdową (spółka jest więc tania). Kredyty i pożyczki to około 22% pasywów więc problemu tu nie widać. Jest to zdrowa finansowo, rozwijająca się spółka eksportowa. Model działania jest mniej więcej taki:
- słaba złotówka to wyższa sprzedaż eksportowa - lepsze wyniki
- niższe ceny złomu i stali to niższe koszty spółki - lepsze wyniki
- od początku 2009 roku kurs akcji jest w trendzie wzrostowym
- kurs przebił się pod koniec 20011 ponad historyczne maksimum z 2007 roku.
Problem to strasznie małe obroty - ciężko jest kupić więcej niż kilka akcji na sesji.